Dzień trzeci 3.09.2005
Dzień rozpoczęliśmy od wycieczki do słynnego Dębu Bartek. Nie omieszkaliśmy też nieco zbłądzić po drodze wjeżdżając na teren czynnego kamieniołomu, przesympatyczni pracownicy wskazali nam właściwą drogę.
W jednym z takich kamieniołomów zginął przy pracy mój pradziadek. W pobliżu Bartka jest wygodny, duży parking i obowiązkowe stoisko z gadżetami. Dojście do Dębu gratis, płatny jest tylko parking (nie zdzierają;) chyba zresztą jak w całych Górach Świętokrzyskich). Drzewo ogrodzone, widać na nim upływ czasu i rozpaczliwą walkę o jego zachowanie.
Obowiązkowe jest zwiedzenie Jaskini Raj. Ze względu jednak na panujący tam szczególny mikroklimat w ciągu dnia może do niej wejść ograniczona liczba osób, warto więc zarezerwować sobie wcześniej bilety (np. telefonicznie (41)3465518). Do jaskini warto zabrać cieplejszą bluzę, kurtke deszczową i raczej kryte buty (w środku jest wilgotno i zimno, a zwiedzanie trwa ok. 45 min.). Pozostałe rzeczy lepiej zostawić w samochodzie, lub przechowalni, także aparaty fotograficzne (absolutny zakaz robienia zdjęć). Na parkingu możliw
ość zakupienia pocztówek (jedyna sznasa na "fotki" z jaskini) i kamyczków górskich w przywoitych cenach.
Kolejny cel naszej podróży (w oczekiwaniu na wejscie do Jaskini) to zamek w Chęcinach XIII/XIV w.. Już z daleka pyszni się nad miasteczkiem. Podejście do niego jest dość strome, ale warto się pomęczyć. My wchodziliśmy od strony pastwiska:) Wieża na zamku stanowi doskonały punkt widokowy, jednakże wejście na nią nie jest łatwe - prowadzą tam kręte , wąskie schodki. Wchodzi się grupą. Ja nie odważyłam się wejść na górę, ale Michał owszem:) stąd ładne fotki. Przed wyjazdem warto wstąpić do restauracji (nie pamiętamy dokładnie, ale to chyba Zamkowa, w każdym razie prowadzą do niej tabliczki). Tam polecamy szczególnie barszczyk czerwony - pycha. Wystrój "uroczy";)


No i jak to życie nas może zaskoczyć, życie a w szczególności instytucja nazwana Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Mieliśmy wpaść na chwilkę, obejrzeć jakieś wykopali
ska i ruszyć dalej, tymczasem...zatrzymało nas 70 h powierzchni samego piękna!:) Autentyczne budynki, odrestaurowane i przeniesione właśnie tutaj: chałupy, kościół, stajnie, wystawa miejscowego twórcy, młyn, dwór... Ale nie byle jak, jak dom, to ogród, jak ogród to piękne kwiaty, jak kwiaty to i suszki w domu, pełne wyposażenie, jakby mieszkaniec przed chwilką wyszedł i miał zaraz wrócić. No i ten zapach ziół, kwiatów, ziemi. Wszędzie można wejść (niektóre budynki zamknięte, ale dobrze widać, co jest w środku, można dojść choć do sieni). Doskonała dbałość o szczegół. Na miejscu, niedaleko wejścia jest bar i sklepik z miejscowym pieczywem, ale gdy wywędrujemy w teren możemy nieco zgłodnieć, warto więc zabrać "conieco" ze sobą. Polecamy odnaleźć młyn, nie przeoczyć dworku (należy uważać na zabytkowy dywan, którym zdaża się niechcący nadepnąć;)), posiedzieć na ławeczce przed jedną z chatek położonej dalej i pooddychać głęboko;), a także wypatrzeć kozła z oooggromnymi rogami;)




Wracając do Św. Katarzyny zwiedziliśmy dawny kamieniołom Kadzielnia-Kielce. W mieście, robi wrażenie. Obecnie jest to rezerwat geologiczny. Na terenie znajduje sie amfiteatr.

Obowiązkowe jest zwiedzenie Jaskini Raj. Ze względu jednak na panujący tam szczególny mikroklimat w ciągu dnia może do niej wejść ograniczona liczba osób, warto więc zarezerwować sobie wcześniej bilety (np. telefonicznie (41)3465518). Do jaskini warto zabrać cieplejszą bluzę, kurtke deszczową i raczej kryte buty (w środku jest wilgotno i zimno, a zwiedzanie trwa ok. 45 min.). Pozostałe rzeczy lepiej zostawić w samochodzie, lub przechowalni, także aparaty fotograficzne (absolutny zakaz robienia zdjęć). Na parkingu możliw
Kolejny cel naszej podróży (w oczekiwaniu na wejscie do Jaskini) to zamek w Chęcinach XIII/XIV w.. Już z daleka pyszni się nad miasteczkiem. Podejście do niego jest dość strome, ale warto się pomęczyć. My wchodziliśmy od strony pastwiska:) Wieża na zamku stanowi doskonały punkt widokowy, jednakże wejście na nią nie jest łatwe - prowadzą tam kręte , wąskie schodki. Wchodzi się grupą. Ja nie odważyłam się wejść na górę, ale Michał owszem:) stąd ładne fotki. Przed wyjazdem warto wstąpić do restauracji (nie pamiętamy dokładnie, ale to chyba Zamkowa, w każdym razie prowadzą do niej tabliczki). Tam polecamy szczególnie barszczyk czerwony - pycha. Wystrój "uroczy";)
No i jak to życie nas może zaskoczyć, życie a w szczególności instytucja nazwana Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Mieliśmy wpaść na chwilkę, obejrzeć jakieś wykopali
Wracając do Św. Katarzyny zwiedziliśmy dawny kamieniołom Kadzielnia-Kielce. W mieście, robi wrażenie. Obecnie jest to rezerwat geologiczny. Na terenie znajduje sie amfiteatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz